Liverpool - Roma

Liverpool FC pokonał w pierwszym meczu półfinałowym Romę. Anglicy strzelili aż 5 bramek. Kapitalny mecz zagrał Mohamed Salah. Sprawdźcie szczegóły. 

Wtorkowe spotkanie między Liverpoolem a Romą było pierwszym meczem w walce o finał prestiżowych rozgrywek. Początek rywalizacji był spokojny, przez pierwsze trzydzieści minut można było nawet zauważyć przewagę Romy na boisku. Ich silną stroną jest atak pozycyjny, który wykorzystywali w pierwszej fazie meczu. Po kwadransie Liverpool stracił jednego ze swoich zawodników – Aleksa Oxlade’a-Chamberlaina. Anglik wybijając piłkę spod nóg Aleksandara Kolarova nabawił się kontuzji prawego kolana. Opuścił stadion na noszach przy oklaskach kibiców gospodarzy.

Pierwszy gol padł w 36 minucie. Liverpool wywalczył piłkę na 40. metrze (Mane), trafiła ona do Roberta Firmino, ten podał do Salaha, który z narożnika pola karnego przymierzył tak, że piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do siatki. Liverpool zaczął wykorzystywać swoje atuty. Wiedzą, że są dobrzy z kontry rozgrywanej na pełnej szybkości, dlatego dążyli do uzyskania takiego tempa gry. Udało im się to i po pierwszej bramce rozkręcili się na dobre. Pod koniec pierwszej połowy spotkania, w jej doliczonym czasie drugą bramkę strzelił – Salah.

W drugiej połowie spotkania nadal widoczna była dominacja Liverpoolu – na 3:0 powiększyli swoją przewagę w 56 minucie. Przełamał się Mane, na którego dobrą grę liczyło wielu kibiców. Trent Alexander-Arnold zagrał dalekie podanie do balansującego na granicy spalonego Salaha, który podał w pole karne, gdzie Sengalczyk z sześciu metrów trafił do siatki. Czwartą bramkę dla Liverpoolu zdobył Roberto Firmino. Brazylijczyk po raz drugi wpisał się na listę strzelców w 68. minucie uderzeniem głową posłał piłkę do siatki, osiem minut po swoim pierwszym golu i ustalił wynik na 5-0.

Przebudzenie Romy

Gdy wydawało się, że w tym meczu Roma nie ma nic do powiedzenia i mecz zakończy się wynikiem 5-0, nastąpiło odrodzenie włoskiej drużyny. W 81. minucie padł honorowy gol dla gości. Radja Nainggolan zagrał wspaniałą piłkę w pole karne, Dejan Lovren nie przeciął toru jej lotu, a Edin Dżeko ze stoickim spokojem pokonał Kariusa. Pięć minut później było 2-5. Sędzia Brych podyktował rzut karny, gdy po strzale Nainggolana zza pola karnego piłka trafiła w rękę Milnera. Do „jedenastki” podszedł rezerwowy Diego Perotti i strzelił pod poprzeczkę.

Ostateczny wynik meczu Liverpool FC – Roma to 5-2. Taki rezultat końcowy jest zdecydowanie lepszy w kontekście rewanżu. Roma musi wygrać przynajmniej 3-0, jeśli chce awansować do finału zaplanowanego na 26 maja w Kijowie. A w tym sezonie już udowodnili, że potrafią walczyć do końca i wyrzucać z gry, wielkie drużyny takie jak FC Barcelonę. Rewanż odbędzie się 2 maja na Stadionie Olimpijskim w Rzymie.

(Źródło: interia.pl)

Skomentuj

Skomentuj
Wprowadź swoje imię
This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.