
Miłośników skoków narciarskich jest w Polsce całkiem sporo. Tych wytrwałych, będących w temacie od wielu lat, jak i tych, których do śledzenia zawodów przyciągnęły sukcesy. Jedna i druga grupa kibicuje aktywnie, co pokazał weekend w Zakopanem. Sprawdźcie, co ważnego wydarzyło się w zimowej stolicy Polski.
W sobotę i niedzielę w Zakopanem pojawiły się tłumy kibiców, którzy chcieli dopingować polskich skoczków. Przez te dwa dni wiele się wydarzyło. Sprawdźcie najważniejsze informacje.
Wygrana drużynówka
Po raz pierwszy w historii polscy skoczkowie wygrali drużynowy konkurs skoków narciarskich w Zakopanem. Prowadzili już po pierwszej serii, a w drugiej utrzymali pozycję lidera. Cała drużyna spisała się na medal (w dodatku na złoty), a Kamil Stoch oddał najdłuższy skok – 141,5 metra i tym samym pobił rekord odnowionej Wielkiej Krokwi.
Drużyna na medal, ale kibice…
Do nietypowej sytuacji doszło podczas dekoracji drużyn w sobotnie popołudnie. Po wręczeniu nagród przyszedł czas na hymn. Polscy kibice odśpiewali razem z zawodnikami pierwszą zwrotkę Mazurka Dąbrowskiego, a podczas drugiej rozległy się fajerwerki, wrzawa na trybunach i dźwięk wuwuzeli. A zawodnicy śpiewali nadal…
Wiatr stanął na drodze ambicji Kamila Stocha
W niedziele odbył się konkurs indywidualny. Na początku warunki pogodowe były dobre, jednak gdy swoje skoki mieli rozpocząć zawodnicy z najlepszej dziesiątki to pogada się zmieniła – silny wiatr i padający deszcz ze śniegiem utrudniły oddanie dobrego skoku. W pechowej grupie znalazł się Kamil Stoch – oddał słaby skok i nie zakwalifikował się do drugiej serii.
Pech Stefana Huli
Polski skoczek miał szansę na wygraną – po pierwszej serii był liderem. W drugiej serii jednak nie skoczył wystarczająco dobrze i do podium zabrakło mu 0,3 punktu.
Niespodziewany zwycięzca
W niedzielnym, indywidualnym konkursie skoków narciarskich zwyciężył Anze Semenic – 24 – letni Słoweniec po pierwszej serii zajmował 5. miejsce, jednak w drugiej oddał skok o długości 137,5 metra.