Spadające gwiazdy to bardzo ciekawe zjawisko. My wierzymy, że spadające gwiazda i życzenie to duet doskonały. Przygotujcie swoją listę życzeń, bo już dziś będzie można oglądać rój meteorytów.
Leonidy to drobiny materii wyrzucane z komety 55P/Tempel-Tuttle, która krąży wokół Słońca, a więc przelatuje także w pobliżu Ziemi. Następnym razem zbliży się ona do naszej planety za 14 lat. Gdy kometa zbliża się do nas, Leonidy nasilają swoją aktywność. Rój meteorów pozostanie „aktywny” do 23 listopada, a jego maksimum przypadnie 16 i 17 listopada. W tym roku najlepiej widoczne będą w piątek w drugiej części nocy.
Leonidy są rekordzistami pod względem prędkości, z jaką wpadają w atmosferę ziemską. Pędzą z prędkością ok. 72 km na godzinę i wpadają w atmosferę niemal „czołowo”. To właśnie prędkość sprawia, że niewielkie drobiny materii (największe mają średnicę 10 mm) są dość dobrze widoczne, gdy Ziemia przecina pas fragmentów z warkocza komety.
Wszystkie meteory (świecące ślady) powstają po wejściu w atmosferę Ziemi meteoroidów – cząstek materii powstających z rozpadu komet. W wyniku dużej prędkości ruchu powietrze w pobliżu meteoroidu rozgrzewa się. Po osiągnięciu temperatury około 2000 °C, cząsteczki odrywające się z powierzchni meteroidu tworzą widoczny „ogon”.
Rój ma już za sobą czasy świetności. Według astronomów ostatni deszcz leonidów z prawdziwego zdarzenia można było obserwować na przełomie XX i XXI wieku. W latach 1998-2002 było to nawet do 3 tysięcy obiektów w ciągu godziny. Rekordowy deszcz Leonidów zaobserwowano w 1966 roku, kiedy na niebie widocznych było nawet 140 tysięcy rozbłysków.
(Źródło: polsatnews.pl)
Wypatrywałam, ale nie udało mi się dostrzec. Szkoda…
widoczne, ale pewnie poza warszawą gdzie lampa na lampie rozjaśnia nam noc ;-/