Szykują się zmiany w egzaminie na prawo jazdy, które trochę polepszą sytuację zdających. A przede wszystkim ograniczą zarzuty, które pojawiają się w kierunku egzaminujących.
Egzamin na prawo jazdy wywołuje stres. Zwłaszcza, że wielu kursantów ma wątpliwości, co do tego, czy egzaminator ocenia ich sprawiedliwie. Panuje opinia, że im więcej niezdanych egzaminów i poprawek tym większy zysk dla WORD-u i osób przeprowadzających egzamin. Za kilka miesięcy przepisy mają ulec zmianie, które wykluczą tego rodzaju wątpliwości. Ministerstwo infrastruktury planuje, że egzaminatorzy staną się pracownikami wojewody, a do WORD-u będą przyjeżdżali tylko egzaminować. Pieniądze z egzaminu mają trafiać do budżetu wojewody, który podpisze umowy z WORD-ami. Taka modyfikacja ma dać większy komfort zdającym.
Inną zmianą w egzaminach to to, że kursant będzie mógł dokończyć swój sprawdzian mimo popełnionego błędu. Obecnie gdy zdający popełni błąd egzamin jest przerywany, i egzaminator zamienia się z nim miejscem. Zaniechanie tej praktyki według ministerstwa ma być szansą dla uczących się na zauważenie, jakie błędy jeszcze popełniają i co muszą poprawić, aby egzamin zakończył się pozytywnym rezultatem. – Manewr czy zachowanie kierowcy, które powoduje że on nie zdaje egzaminu nie może wpływać na to, że egzamin nie jest dalej kontynuowany – tłumaczy minister Andrzej Adamczyk.
Uzupełnieniem tych zmian ma być zgoda na jazdy rodzicielskie, czyli prowadzenie samochodu pod okiem rodzica przed egzaminem na prawo jazd. Zmiany powinny wejść w życie za kilka miesięcy.
(Źródło: rmf24.pl)