Znamy już pierwszego finalistę tegorocznej Ligii Mistrzów. Po wyrównanym meczu zespół Roberta Lewandowskiego został wyeliminowany z dalszej części rozgrywek. Real trzeci raz z rzędu będzie walczył o trofeum.
Historia lubi się powtarzać. Przekonał się o tym Robert Lewandowski i jego koledzy z Bayernu Monachium. Drugi raz zostali wyeliminowani z rozgrywek Ligii Mistrzów przez hiszpański Real Madryt. W tamtym roku „Królewscy” wyrzucili Niemców w ćwierćfinale. Walka była zacięta, a o awansie Hiszpanów zadecydowały rzuty karne. Tym razem Real także wyeliminował Bawarczyków jednak obyło się bez dogrywki i rzutów karnych. Wystarczyła przewaga wypracowana w pierwszym półfinale.
We wtorkowym spotkaniu padły aż 4 gole. Dwa po stronie Realu i dwa po stronie Bayernu. Pierwszy mecz półfinałowy między tymi drużynami zakończył się zwycięstwem Realu 2-1. Jednak drugi półfinał Bayern Monachium rozpoczął z dużą motywacją i chęcią zwycięstwa. Objął prowadzenie już w 3, minucie. Franck Ribery dograł na środek do Lewandowskiego, ten na prawe skrzydło, skąd dośrodkował Thomas Mueller, Sergio Ramos zatrzymał piłkę na piątym metrze, ale odbiła się jeszcze od Corentina Tolisso i Joshua Kimmich kopnął ją do siatki.
Real wyrównał już w 11. minucie. Bramkę strzelił Karim Benzema. Dzięki dobrze poprowadzonemu atakowi pozycyjnemu na lewym skrzydle Marcelo dostał piłkę i dośrodkował ją do Francuza, a ten wykorzystał lukę, którą zostawił David Alba i strzelił bramkę główką. Bayern jednak nie podłamał się stratą gola i nadal groźnie atakował przeciwnika.
Piłkarze z Monachium łatwo przedzierali się w pole karne „Królewskich”, ale za rzadko decydowali się na oddanie strzału. Uparcie starali się dograć piłkę na środek, ale tam nikogo nie było. Najlepszych takich okazji nie wykorzystali Mueller i Ribery. Real bronił korzystnego wyniku, ale od czasu do czasu dynamicznie przechodził do ataku i w 28. minucie wypracował „setkę”, jednak nie wykorzystał jej Marcelo.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1-1. Jednak piłkarze z Monachium schodzili na przerwę wściekli, ponieważ sędzia nie gwizdnął rzutu karnego za zagranie ręką przez Marcelo, który blokował dośrodkowanie.
Fatalny błąd na początku drugiej połowy
Gra w pierwszej połowie stała na fantastycznym poziomie, ale druga rozpoczęła się od podwórkowego błędu. Przyciśnięty Tolisso wycofał piłkę do bramkarza, a ten najpierw chciał ją złapać, a potem zmienił zdanie i zamierzał wykopać. W efekcie nie trafił w futbolówkę i Benzema kopnął do pustej siatki.
Bayern musiał zaatakować, przerzucił siły do przodu i mocno ryzykował w defensywie. Zrobiło się sporo wolnego miejsca i akcje przenosiły się spod jednej pod drugą bramkę. Dwóch znakomitych okazji nie wykorzystał Ronaldo.
Ryzykowna taktyka przyniosła efekty w 63. minucie. Z prawej strony dośrodkował Niklas Suele, James oddał strzał i choć piłkę zablokował Varane, to pomocnik Bayernu zdołał ją wcisnąć do bramki pod interweniującym bramkarzem Realu.
Bawarczycy nie rezygnowali. Trener Jupp Heynckes wzmocnił atak wpuszczając na boisko drugiego napastnika – Sandro Wagnera. Mistrzowie Niemiec znów wdzierali się w pole karne, ale wciąż brakowało strzałów. Jednak wynik nie uległ już zmianie. Dzięki przewadze wypracowanej w pierwszym półfinale to Real cieszył się z awansu do finału LM. 26 maja na Stadionie Olimpijskim w Kijowie po raz trzeci z rzędu zagra w finale tych prestiżowych rozgrywek.
Drugi półfinał między Liverpoolem a Romą zostanie rozegrany 2 maja o godzinie 20.45.