U Adriana Zielińskiego przed igrzyskami olimpijskimi w Rio de Janeiro wykryto niedozwoloną substancję. Polska Agencja Antydopingowa odrzuciła jego odwołanie. Zawodnik nadal podtrzymuje, że przyjął nandrolon nieświadomie.
Adrian Zieliński zdobył złoty medal w podnoszeniu ciężarów w kat. 85 kg podczas igrzysk w Londynie. Nie miał okazji spróbować obronić tytułu, ponieważ został zdyskwalifikowany. Wykryto w jego organizmie środki dopingowe. Zawodnik cały czas twierdził, że nigdy świadomie nie zażywał nandrolonu. Przed panelem dyscyplinarnym przy Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie wielokrotnie dowodził, że substancja miała znajdować się w witaminie B12, którą przyjmował. Został jednak ukarany czteroletnią dyskwalifikacją.
Zieliński postanowił się odwołać od tej decyzji. Apelacja od czteroletniej kary dyskwalifikacji została w całości oddalona – poinformował pełniący obowiązki dyrektora Polskiej Agencji Antydopingowej Michał Rynkowski. Zawodnikowi przysługuje jeszcze odwołanie do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie.
Zieliński zapewnił, że jego wszystkie plany sportowe są nadal związane z ciężarami i że trenuje po to, aby utrzymać formę i walczyć o prawo startu w igrzyskach w Tokio z 2020 roku. Złoty medalista olimpijski z Londynu wielokrotnie podkreślał, że dla niego, zawodnika najwyższej klasy światowej, kontrole antydopingowe były codziennością. Przed wyjazdem do Rio de Janeiro przeszedł ich kilkanaście.
(Źródło: PAP)
Coś te wyjaśnienia jakieś takie mało wiarygodne