Pierwsza polska edycja programu Supermodelka Plus Size zakończyła się. Nowe show Polsatu przełamuje tabu w modzie. Poznaliśmy pierwszą polską supermodelką plus size. Sprawdźcie, kim ona jest.
Supermodelka plus size to program, który w jesiennej ramówce umieściła telewizja Polsat. Jak można było zauważyć była to decyzja trafiona – show przyciągnęło widzów. Program polegał na tym, że panie, które noszą rozmiar 42 i większy, konkurowały ze sobą o tytuł najlepszej modelki plus size. Jurorami zostali: Ewa Minge, Rafał Maślak, Ewa Zakrzewska, Emil Biliński. A dobrym duchem i mentorką uczestniczek była blogerka modowa Macademian Girl. Program miał za zadanie pozbycie się stereotypów, że tylko kobiety w rozmiarze 36 mogą być piękne i seksowne. Miał odczarować wizerunek kobiet, które wyglądają inaczej.
Seria liczyła 10 odcinków. W każdym epizodzie dziewczyny stawiały czoło różnym zadaniom, które miały im pomóc w przygotowaniu się do zawodu modelki. Czekały na nie zadania aktorskie, sportowe, taneczne, a nawet próba zgrania w reklamie telewizyjnej. Na starcie było 15 uczestniczek, a w finale tradycyjnie znalazły się 3 dziewczyny: Zuzanna Zakrzewska, Katarzyna Bochenkiewicz oraz Joanna Cesarz. W ostatnim odcinku finalistki miały m.in. za zadanie zaprezentować w pokazie kolekcję Violi Piekut. Nie zabrakło też bliskich osób dla finalistek, które wspierały ich w tym ważnym dniu. Finałowy odcinek poprowadzili: Macademian Girl oraz Maciej Dowbor.
Tytuł pierwszej polskiej supermodelki plus size wywalczyła Joanna Cesarz. Ma 21 lat, nosi rozmiar 42 i studiuje psychologię w Łodzi. Swoją zawodową przyszłość chce związać z seksuologią. Jak sama podkreślała lubi być w centrum uwagi, a w modelingu ma taką możliwość. Dzięki temu może wyrażać siebie. Oprócz zdobycia tytułu na Joannę Cesarz czekały także inne nagrody. Przede wszystkim modelka zyskała możliwość wzięcia udziału w pokazie Ewy Minge w Paryżu lub Mediolanie oraz w sesji zdjęciowej do magazynu „Claudia”. Czekała na na nią także nagroda pieniężna w wysokości 50 tysięcy złotych.
Ja byłam za Zuzanną, ale Aśka mega sympatyczna